Czytając teks odniosłam wrażenie, że autor chciał zawrzeć zbyt dużo informacji - wyszedł mu trochę taki "misz-masz".
Z jednym na pewno mogę się zgodzić - kwestia parytetów dla kobiet. Tak jak Kolonko, uważam, że nie są one potrzebne kobietom. I żeby była jasność - nie uważam, że jestem feministką, ale też nie uważam się za nie-feministkę. W życiu staram się być niezależna i wytrwała w swoich działaniach. Jeżeli kiedyś poczuję chęć wystartowania po władzę (lub nawet bliżej - otrzymania stanowiska obsadzanego do tej pory przez mężczyzn), to chciałabym, żeby rezultat końcowy był efektem mojej pracy. Nie chcę kiedyś usłyszeć, że parytety ułatwiły mi to czy tamto. Dlatego może warto się zastanowić, czy parytety nie będą kolejnym argumentem, dla mężczyzn, którzy nie widzą kobiet w pewnych rolach... AMG
Czytając teks odniosłam wrażenie, że autor chciał zawrzeć zbyt dużo informacji - wyszedł mu trochę taki "misz-masz".
OdpowiedzUsuńZ jednym na pewno mogę się zgodzić - kwestia parytetów dla kobiet. Tak jak Kolonko, uważam, że nie są one potrzebne kobietom. I żeby była jasność - nie uważam, że jestem feministką, ale też nie uważam się za nie-feministkę. W życiu staram się być niezależna i wytrwała w swoich działaniach. Jeżeli kiedyś poczuję chęć wystartowania po władzę (lub nawet bliżej - otrzymania stanowiska obsadzanego do tej pory przez mężczyzn), to chciałabym, żeby rezultat końcowy był efektem mojej pracy. Nie chcę kiedyś usłyszeć, że parytety ułatwiły mi to czy tamto. Dlatego może warto się zastanowić, czy parytety nie będą kolejnym argumentem, dla mężczyzn, którzy nie widzą kobiet w pewnych rolach...
AMG